*oczami dawida
Lena jeszcze nie wróciła może jej się coś przypomniało i poszła kupić? Nie no poczekam.
[dzwoni telefon]
-Halo?
-Cześć dawid tu Sara, gdzie ty jesteś muszę się pilnie z tobą spotkać!
-Jestem w centrum handlowym
-W jakim sklepie? Będę jak najszybciej potrafię
-Ja przed działem z sukienkami.
-Co ty tam robisz? Dobra tam już jadę narka
[rozłączono]
O Lena idzie nareszcie!
*oczami Leny
Czekał na mnie, ale to miłe.
-Dawid czekałeś! Dzięki
-Nie ma za co słonko ;*, ale ... ;( muszę zaraz się spotkać z Sarą.
-No okej nie ma sprawy ;/ ale zapraszam cię na moje 18 urodziny adres domu napiszę Ci na fb, jak będziesz mieć ochotę to przyjdź :)
-Jasne! Jak coś mi nie wypadnie... ;/
-To pa ;/ dzięki za pomoc ;*
*oczami dawida
Przykro mi że ją zostawiam :( no ale Sara to moja przyjaciółka a jak to coś ważnego? Oo idzie Wkońcu.
*Oczami Sary
O hhej dawid, powiedziałam zdyszanym głosem.
-No cześć co się stało?
-Moja mama jest w szpitalu musisz mi pomóc! 😭
-Jak?
-Chodź ze mną
[jadą do szpitala]
-ale Sara jak mam jej i tobie pomóc?
- Spokojnie wszystko Ci wyjaśnię w środku [wchodzą do pomieszczenia]
-Dawid musisz lub jak nie będziesz w stanie oddać trochę krwi to zrozumiem, ale jak byś mógł oddać trochę krwi mojej matce to możliwe że uratujesz jej życie, błagam pomóż mi proszę :'(
-Noo okej.
[idą razem oddać krew]
-ałł! Krzyknął dawid
-Nie bój się mój bohaterze (w głębi duszy już nie mogłam się powstrzymać się od śmiechu, przecież to nic nie boli haha.
-Nie bądź taka mądra.
-Po oddaniu krwi Sara podziękowała za krew i poszła do matki.
*oczami dawida
Tak Wkońcu mogę jechać do Leny, jestem mega podniecony.
[wsiada w taksówkę]
W między czasie wejdę na fb, o Lena napisała!
Podała adres i napisała że ślicznie się uśmiecham. Ojej
Napiszę coś do niej
-Hej piękna, spotkamy się gdzieś, może u ciebie? Są rodzice?
- Hej, ja nie mam rodziców mieszkam sama od roku.. ;/
Tylko przyjaciele i mój idol czyli ty mnie wspieracie.. :(
-Biedaczka :( wpadnę do ciebie ;) nie będziesz sama.
Szybko wsiadłem w taksówkę i pojechałem do Leny.
*puk puk*
Lena Otworzyła drzwi i zaprosiła mnie do środka miała naprawdę ładny dom powiedziałem jej to i usiadłem na kanapie, miała naprawdę wielkie łóżko i milion moich plakatów.
-Hej ślicznotko, czemu tak cicho siedzisz? Usiadłem obok niej na Łóżku. Objęła mnie a gdy się na nią spojrzałem patrzyła na moje usta, co miałem zrobić jestem pewny że ją kocham, schiliłem się do jej ust i namiętnie zaczęliśmy się całować, najwyraźniej podobało jej się więc całowałem głębiej i jeszcze bardziej namiętnie, lecz Lena już nie chciala i lekko mnie odepchneła powiedziała że super całuję i usiadła obok mnie powiedziała mi na ucho że chciałaby że na 18 urodziny też się całowali ale nie tak, bardzo namiętnie i słodko, Powiedziałem że jak to jest jej marzenie to je spełni.
Bardzo chciałbym ją zobaczyć bez bielizny, ohh Lena chyba zobaczyła że członek mi stanął ale że mało ją znałem i nie chciałem tego, co pewnie miała na myśli, znów usiadłem na kanapie ona powiedziała cicho przepraszam, znów usiadłem przy niej pocalowalem w czoło a ona mocno się do mnie przytuliła bardzo ją lubiłem, zbliżała się godzina 20 więc pożegnalem się z Leną i odeszłem w stronę drzwi, doprowadziła mnie do bramki i przytuliła na pożegnanie ;) na Facebooku napisała mi jeszcze o której godzinie się zaczną jej urodziny.
*oczami Leny
Omg prawie się przesłałam z Dawidem, dobrze że do tego nie doszło, ale i tak było super, jutro moje 18 urodziny ahh ale się cieszę że dawid przyjdzie, będą też moi przyjaciele Julka, wiktoria, Oliwia i reszta że szkoły. Łącznie będzie nas chyba z 20-30, nie dużo muszę iść do sklepu i kupić produkty na jutro, więc ubrałam buty i wyszłam doszłam do biedronki i kupiłam różne słodycze i wgl wszystko co Potrzebne. tortu nie kupowałam bo Julka miała mi kupić jako prezent kupiłam jeszcze kilka szampanów :)
Wróciłam do domu, przemyślałam że impreza Będzie na dworze, w ogródku. Miałam już tam stół ogrodowy był bardzo Duży więc napewno 20 osób się zmieści a nawet i więcej wstanę jutro rano i będę wszystko szykować ;) teraz pójdę się wykąpać i wyszczotkować zęby, wzięłam czystą bieliznę i poszłam do toalety. Minęło Może pół godziny i byłam już odświeżona, napisałam do Julki czy napewno kupi mi tort bo jak nie to zostanę bez, fajnie by nie było ;/ julka szybko odpisała że tak, że ma już kupiony i chłodzi się w lodówce, uśmiechnęłam się ustawiłam budzik na 7 rano bo impreza zaczyna się dopiero o 20 ale zanim wszystko zrobię będzie już poźna godzina.
Następny Rozdział niedługo!
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
Rozdział 2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz